Od lewej: Tomasz Szydłowski i Łukasz Wojas, pracujący przy projekcie wózków AGV.

AGV – Absolutnie Genialny Vynalazek

Trwają testy na nowe zasilanie wózków. Zamiast opierać je na akumulatorach z zawartością ołowiu – mniej bezpiecznych i ekologicznych – chcemy skorzystać z baterii typu LiPo, czyli litowo-polimerowych. Co to nam da? Praktycznie bezobsługowe funkcjonowanie wózka. Baterie te będzie można doładowywać w chwilach przestoju pojazdu. To trochę tak, jak z telefonem komórkowym – cały czas jest włączony i gotowy do użytku, ale jednocześnie możemy uzupełniać brakującą energię w baterii.

Kiedy ostatnio pisaliśmy o AGV, bo tak właśnie w angielskim skrócie nazywa się ten pojazd, prace były zaawansowane, ale zostawało kilka kluczowych, końcowych etapów.

– Dziś naprawdę jesteśmy już krok przed metą – tłumaczy Łukasz Wojas, inżynier pracujący prze projekcie. – Część prototypów przeszła testy, na ostatni czekamy. Jednego jesteśmy pewni: koniec prac będzie pełnym sukcesem.

Przypomnijmy: AGV to oddolna, gliwicka inicjatywa. Stoi za nią Grzegorz Kucharek i jego grupa kaizen. Wpadli na pomysł, by zamiast kupować trudne w modyfikacji wózki od zewnętrznych producentów, skonstruować własny – idealny dla potrzeb ludzi i zakładu.

– Priorytetem stała się dla nas jego użyteczność – zaznacza Tomasz Szydłowski, team leader. – Stąd koncepcja modułowa: tak, żeby można było go powiększać, zmniejszać o kolejne, użyteczne elementy i modyfikować jego funkcjonalność.

Ta otwarta architektura jest niezbędna, by AGV mógł być wykorzystywany efektywnie w różnych częściach firmy. Ale też wymaga niebywałego przyłożenia się do kwestii bezpieczeństwa.

– Ostatnie miesiące poświęciliśmy właśnie na dopełnienie wszelkich norm w tym zakresie – mówi Łukasz. – To było jedno z trudniejszych wyzwań, ale wszystko przebiegło pomyślnie i w dokumentacji wszystko jest, jak należy. Właśnie zamknął się etap pracy nad obwodami safety. Bezpieczeństwo przede wszystkim! Osiągnęliśmy w nim PLD (Preformance Level D), który świadczy o bardzo wysokiej klasie.


Prace nad AGV wywołały zainteresowanie europejskich fabryk GM, ale jeszcze większe uznanie wzbudziły za oceanem.

Prace nad AGV wywołały zainteresowanie europejskich fabryk GM, ale jeszcze większe uznanie wzbudziły za oceanem.


AGV ma kilka wariantów. Jeden z nich oparty jest aż na dwóch silnikach, tzw. bezszokowych, o łącznej mocy 880 watów. To solidna konstrukcja, wymagająca choćby specjalnego systemu hamowania, by ciężki pojazd mógł odpowiednio szybko się zatrzymać, mając dodatkowe obciążenie wiezionym towarem.

– Kolejna z maszyn już wozi testowo elementy z magazynu do działu karoserii – wyjaśnia Tomasz. – W innej z kolei testujemy nowe zasilanie. Nie oprzemy się w nich na akumulatorach z zawartością ołowiu. Mniej bezpiecznych i ekologicznych. Skorzystamy za to z baterii typu LiPo, czyli litowo-polimerowych. Co to nam da? Praktycznie bezobsługowe funkcjonowanie wózka. Baterie te w chwilach przestoju pojazdu będzie można doładowywać. To trochę jak z komórką – cały czas jest włączona i gotowa do użytku, a jednocześnie możesz uzupełnić brakującą energię w jej baterii.

Prace nad AGV wywołały zainteresowanie europejskich fabryk GM, jednak okazało się, że jeszcze większe uznanie wzbudziły za oceanem. I prawdopodobnie po zakończeniu prac kaizen gliwickie wózki ruszą już nie tyle na podbój Starego Kontynentu, ile świata.

– Cały czas pozostajemy na niskim poziomie kosztów inwestycji – zapewnia Łukasz. – Dzięki temu stajemy się bardzo konkurencyjni wobec zewnętrznych dostawców maszyn typu line-follower, podążających automatycznie po wyznaczonej trasie. I z chęcią podzielimy się naszym doświadczeniem z kolegami z innych fabryk.

A planowane zakończenie przedsięwzięcia to najbliższe wakacje.

Astelin Online
Buy Atrovent
Buy Symbicort without Prescription
http://allergyremediesonline.org/theophylline/