Przy dźwiękach nowego Opla uda się każda improwizacja (Marek Pospieszalski)!

W rytmie jazzowych improwizacji

Ostatnie uwagi reżysera Michała Chmielewskiego i zaczynamy…

Ostatnie uwagi reżysera Michała Chmielewskiego i zaczynamy…


Marek Pospieszalski jest saksofonistą i klarnecistą, wywodzącym się z muzycznej rodziny Pospieszalskich z Częstochowy.
Przez wiele lat zbierał doświadczenie i inspiracje u innych muzyków, aż w końcu postanowił stworzyć swój autorski projekt. Jego obraz muzyki opiera się na jazzowych rytmach i muzyce improwizowanej.
Do współpracy zaprosił m.in. Maksa Muchę (jednego z najbardziej rozchwytywanych basistów młodego pokolenia w Polsce) oraz młodych muzyków z berlińskiej sceny – pianistę Eliasa Stemesedera i perkusistę Maxa Andrzejewskiego – z którymi wspólnie stworzył grupę Marek Pospieszalski Quartet.

11 lipca fabrykę Opla w Gliwicach odwiedziła grupa studentów z Katowic oraz młoda gwiazda polskiej sceny jazzowej Marek Pospieszalski. Goście postanowili w przemysłowym wnętrzu sfilmować kilka improwizacji wykonanych przez muzyka na saksofonie. Cały czas niesamowitemu koncertowi towarzyszyły dźwięki maszyn, robotów, spawarek. Marek Pospieszalski aranżował muzykę w otoczeniu iskier, ale przede wszystkim ludzi, którzy nawet na moment nie mogli przerwać swojej pracy. Granice między sztuką a pracą w naszej fabryce zupełnie się zatarły, a pracownicy przez moment mogli poczuć się jak artyści. Zresztą na co dzień również tworzą dzieła, chociaż z innej dziedziny.

 

– To projekt muzyczny, w którym muzyk jazzowy gra w niekonwencjonalnych miejscach – tłumaczy Krystyna Dobrzańska, kierownik produkcji. – Dźwięki z zewnątrz wpływają na muzyka, dzięki czemu powstają zupełnie nowe utwory.

 

Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest młody reżyser Michał Chmielewski: – Inspiracją był program „Jazz Out” nadawany przez kanał telewizyjny Mezzo. Amerykańscy artyści wykonywali swoje utwory w niestandardowych przestrzeniach, takich jak fabryki czy sale treningowe. To tworzyło bardzo oryginalny pejzaż muzyczny.

 


Utwór na drzwi samochodowe i saksofon (Marek Pospieszalski, Antoni Grałek)

Utwór na drzwi samochodowe i saksofon (Marek Pospieszalski, Antoni Grałek).


Dla studentów praca w warunkach fabrycznych nie była łatwa, głównie ze względu na przepisy BHP i wysoką temperaturę, która panuje w halach. Jednak i oni znaleźli tutaj coś, co ich zaintrygowało i zafascynowało. – Dla mnie najlepsze są melodie sygnalizujące, niektóre wzorowane na skalach arabskich – mówi Krzysztof Kiełbasa, dźwiękowiec. – Częściowo są nagrane w naszym materiale i mam nadzieję, że uda się je wykorzystać przy montażu.

Nie tylko dźwięki zainteresowały młodych artystów. Pełne niespodzianek były plany filmowe oraz ujęcia, które udało im się wykonać. Przykład podaje operator Jan Barszczewski: – Podobał mi się kontrast pomiędzy małym fragmentem taśmy produkcyjnej ujętej w kadrze a potężnym, industrialnym sufitem. To było niesamowite.


Ekipa filmowa podziwia efekty (od lewej: Jan Barszczewski, Michał Chmielewski, Krystyna Dobrzańska, Marek Pospieszalski, pracownik GM Opel; w tle: Krzysztof Kiełbasa).

Ekipa filmowa podziwia efekty (od lewej: Jan Barszczewski, Michał Chmielewski, Krystyna Dobrzańska, Marek Pospieszalski, pracownik GM Opel; w tle: Krzysztof Kiełbasa).


Zmierzenie się ze strukturą dźwiękową fabryki Opla było wezwaniem dla samego muzyka. Marek Pospieszalski tworzył swoje improwizacje, opierając się na otaczających go odgłosach maszyn, momentami przeradzających się po prostu w hałas i szum.

– W tym projekcie chodzi o to, żeby odnaleźć się w sytuacji, w której trzeba zagrać w niekonwencjonalnej przestrzeni – wyjaśnia Marek. – Jest to przestrzeń zupełnie inna niż ta, w której gram na co dzień, czyli sale koncertowe czy kluby jazzowe. Mimo to uważam, że w tym środowisku muzyka doskonale się odnajduje.


Marek Pospieszalski i „zespół muzyczny” Opla podczas koncertu

Marek Pospieszalski i „zespół muzyczny” Opla podczas koncertu.


Teraz pozostaje nam czekać na efekt pracy młodych artystów i… naszych fabrycznych „muzyków”. Okazało się, że zakład Opla, a przede wszystkim zespół jej pracowników, potrafi stworzyć przepiękną muzykę, pełną barw i niekonwencjonalnych rozwiązań dźwiękowych.

 

Takich sal koncertowych jak nasza po prostu nie ma.
– Jestem bardzo zadowolony i zaniepokojony – dodaje operator Antek Grałek – ale to dobrze. Zawsze, kiedy jestem zaniepokojony, to wychodzi coś fajnego.

Buy Advair
Buy Benadryl Online
Buy Clarinex without Prescription
http://allergyremediesonline.org/flonase/