![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-1.jpg)
Z prezentacji dowiedziałam się, że w fabryce należy chodzić ścieżkami, które są zaznaczone żółto-zielonymi paskami. Dla naszego bezpieczeństwa nie wolno nam niczego dotykać. Mamy też uważać na środki transportu, bo na chodniku to człowiek ma pierwszeństwo, a w fabryce wózki transportujące różne rzeczy – wylicza Kamila Wołach zaraz po zakończeniu prezentacji o zasadach bezpieczeństwa obowiązujących w Oplu.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-2.jpg)
Spodziewam się mnóstwa atrakcji i chcę zobaczyć jak się produkuje samochody.Mój tata składa je na co dzień. Zawsze o tym opowiada w domu i chciałam z ciekawości zobaczyć to na żywo. Już kilka razy byłam z nim w fabryce, ale były to rodzinne imprezy. Jak powstają samochody na linii zobaczę po raz pierwszy – opowiada Dziennikarzom Opelpost.pl Kamila Wołach tuż przed wejściem na halę montażu głównego.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-3.jpg)
Dzieci pracowników były skupione i pochłaniały każdą informacje na temat montażu samochodu.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-4.jpg)
Myślę, że dziś zobaczę roboty, które robią samochody. Zobaczę też jak tam pracują inni, na przykład ludzie – opowiada z dziecięcym przejęciem 8-letni Wojtek Kaszuba na zdjęciu po lewej, który na wycieczkę przyjechał wraz ze starszym bratem Bartkiem. – Chciałbym kiedyś produkować samochody i myślę, że to takie zajęcie, które jest trochę łatwe i trochę trudne. Myślę, że najtrudniejsze są te początkowe rzeczy. Potem jest łatwiej. Chciałbym być inżynierem – dodaje.
Mój tata pracuje akurat tam, gdzie idziemy. Może zobaczę coś fajnego. Głównie samochody będą fajne. Jak byłem mały to tylko samochody lubiłem. Teraz jestem trochę większy i oprócz samochodów polubiłem czołgi. Tak naprawdę dziś chcę zobaczyć wszystko, od początku do końca – mówi starszy brat Wojtka, Bartek Kaszuba.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-5.jpg)
Braciom (od lewej Wojtek i Bartek) towarzyszy tata, Piotr Kaszuba (na zdjęciu za chłopcami, w okularach), pracujący w gliwickiej fabryce od 19 lat. – Dla moich chłopców wszystko jest fajne co ma kółka i co się rusza. Uwielbiają roboty i automaty. Starszy syn już chodzi na zajęcia z robotyki oparte na klockach lego. Bardzo się z tego cieszę. Dziś widzą, gdzie na co dzień pracuję. W fabryce już byli, ale nigdy nie widzieli normalnego trybu produkcji – opowiada Piotr Kaszuba.
Wycieczka po zakładzie Opla, a dokładniej wzdłuż linii montażu, zaczęła się od miejsca, w którym testuje się szczelność samochodu, czyli na samym końcu linii. – Zobaczcie ten samochód bierze właśnie prysznic. To specjalne stanowisko, kabina, w której samochód jest polewany wodą. To tak jakbyśmy nim jechali podczas deszczu – opowiada Andrzej Wawrzecki, lider grupyw dziale montażu głównego, który oprowadzał najmłodszych uczestników wakacyjnego programu „Letnia przygoda w Oplu”.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-6.jpg)
Teraz otwieramy wszystkie drzwi oraz bagażnik, by sprawdzić czy uszczelki nie przepuszczają wody do środka. Po tym prysznicu gotowy samochód jedzie na parking, gdzie zostanie załadowany na jeden z tirów i pojedzie do salonu sprzedaży – mówi Andrzej Wawrzecki.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-7.jpg)
Kolejnym stanowiskiem testowym jest kabina, która ma w podłodze podnośnik z rolkami. To powoduje, że chociaż samochód stoi w miejscu to tak naprawdę bardzo szybko jedzie. Jego prędkość w tej chwili to 130 km na godzinę.- Zobaczcie jak nasz pracownik na monitorze obserwuje co dzieje się w samochodzie. Nie jeździmy po ulicach, by sprawdzić czy samochód działa. Dzięki tej fantastycznej podłodze sprawdzamy to na miejscu. Każdym samochodem przejeżdżamy stojąc w miejscu od 5 do 7 kilometrów – opowiada Andrzej Wawrzecki.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-8.jpg)
Grupa dzieci pracowników gliwickiego Opla wzdłuż linii montażu. – Mam trójkę własnych maluchów i dzięki temu wiem jak z nimi rozmawiać. Są bardzo zainteresowani wszystkim co się tutaj dzieje. Trzeba opowiadać ich językiem, dlatego na przykład, zadaję im pytania czy wiedzą co takiego musi się zadziać, by w samochodzie świeciły światła. Oni bardzo zabawnie opowiadają o żarówkach i prądzie, a ja wtedy pokazuję jak nasi pracownicy kładą okablowanie. Tłumaczę, że kable są jak żyły i układ krwionośny u człowieka. Szukam odniesień do tematów, które już znają. To bardzo wdzięczni słuchacze – opowiada Andrzej Wawrzecki, pracujący w Oplu od samego początku.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-9.jpg)
Tak wygląda samochód zanim zamontujemy do niego wszystkie potrzebne elementy. Zaraz zobaczycie jak wkładamy do niego serce czyli silnik. Potem różne przewody, których w samochodzie jest mnóstwo. Gdyby je rozciągnąć na podłodze, to miałyby długość 5 kilometrów. W naszej fabryce samochody dostają też swoje unikalne numery, czyli coś w rodzaju dowodu osobistego jaki mają dorośli. Wy również macie legitymacje szkolne z numerami – opowiada Andrzej Wawrzecki.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-10.jpg)
Taniec robotów – tak dzieci nazwały to, co się działo w kabinie klejenia przedniej szyby samochodu, gdy pracownicy fabryki na chwilę pozwoli dzieciom sterować ramionami robotów.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-11.jpg)
Najmłodsi doskonale radzili sobie ze sterowaniem robotami wykorzystując wszystkie ich osie.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-12.jpg)
Zwróćcie uwagę na Burka! Tak nazywa się ten samojezdny wózek, który dostarcza na linie części – tłumaczynajmłodszym przewodnik. – Wózki są zaprogramowane w taki sposób, że gdy ktoś z was stanie mu na drodze, zatrzyma się w bezpiecznej odległości i będzie czekał aż przeszkoda zostanie usunięta – kończy lider grupy.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-13.jpg)
Nie wiedziałem, że jest coś takiego jak pani, która wjeżdża na fotelu do auta i montuje daszki zatrzymujące słońce. Roboty też były ciekawe. Zobaczyłem jak się produkuje samochody. W tym miejscu każdy ma swoją funkcję. Ciekawe to. Chciałbym mieć taki zawód – mówi 11-letni Bartek Markowicz podczas przerwy w zwiedzaniu.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-14-372x248.jpg)
Aleksandra Rzepka z działu komunikacji podczas wizyty dzieci zadawała zagadki oraz rozdawała odznaki.
––
Pytania dla dzieci w formie rymowanek napisała Ewa Ptaszny z działu personalnego. Oto one:
W aucie takim, kiedy chcemy, raz jest dach, to znów go nie ma, kto nam powie, kto to wie, jak to auto zowie się?
Raz jest z lewej, a raz z prawej to zależy jaki kraj.
Wiesz na pewno o co chodzi, jeśli tak odpowiedź daj.
Papamobile każdy to wie, auto Papieża nazywa się.
Lecz gdy ma wolne i nie pracuje, to jakim autem On podróżuje?
Produkcja samochodu według Eli Papaj (8 lat):Samochody produkuje się ze stali…,a wcześniej myślałam, że z plastikowych butelek i innych materiałów wtórnych.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-15.jpg)
Roboty ruszały się bardzo fajnie. Tańczyły jak księżniczki – opowiada Ela Papaj podczas przerwy z poczęstunkiem. Mama Eli, Iwona Papaj, pracuje w dziale finansów gliwickiego Opla.
– Myślałam, że moja mama ma bardzo nudną pracę. Mimo tego zawsze chciałam zobaczyć co robi. Teraz jestem zadowolona, że w końcu wiem co się tutaj dzieje i myślę, że super jest mieć taką fajną mamę, która robi takie świetne rzeczy i pracuje w takim miejscu – opowiada Ela.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-16.jpg)
Filip Grzelkowski bardzo chciał zobaczyć jak jego tata Marcin projektuje samochody. Chciał zobaczyć jak zjeżdżają z linii. Udało mu się to właśnie w te wakacje.
Produkcja samochodu według Filipa Grzelkowskiego (9 lat):
Bierze się karoserię i lakier. Drzwi się zdejmuje i one jadą w inną stronę. Potem wracają, gdy mają już włożone szyby. Nie jest to łatwe, bo jest strasznie dużo szczegółów do załatwienia.
Produkcja samochodu według Wojtka Kaszuby (8 lat):Składanie samochodu zaczyna się od karoserii. Potem do niej wkłada się różne rzeczy.
![](https://opelpost.com/wp-content/uploads/2017/08/photo-17.jpg)
Najmłodsi mieli również okazję spotkać się z policjantem, który rozmawiał z nimi o tym, jak należy zachowywać się na drodze będąc pieszym i rowerzystą. Na zdjęciu Wojtek Kaszuba.
Niesamowite jest, że Ci młodzi ludzie tak bardzo dużo wiedzieli o pracy swoich rodziców. Co więcej to pokolenie jest obyte z technologią i dzieciaki nie miały najmniejszego problemu, by sterować naszymi robotami. Wiele rzeczy ich jednak zaskoczyło i żywo interesowali się każdym szczegółem. Przyglądali się dokładnie co robią poszczególni pracownicy. Mieli swoich faworytów. Dla nich to przeżycie, o którym jeszcze długo będą opowiadać. Myślę, że w kolejnych latach ta inicjatywa powinna być kontynuowana – mówi Andrzej Wawrzecki.